Historia nie tylko tego ciągnika, ale także całego, polskiego przemysłu produkcji ciągników rolniczych rozpoczęła się w 1915 roku, kiedy to zespół pod przewodnictwem profesora Karola Taylora rozpoczął pracę nad pierwszym polskim ciągnikiem rolniczym. Trwały one do roku 1918 i zaowocowały stworzeniem prototypu, który finalnie jednak nie wszedł do produkcji seryjnej. Mimo to, projekt ten był dalej rozwijany. W międzyczasie 4 czerwca 1920 roku została otwarta Fabryka Silników i Traktorów Ursus w Warszawie, a dwa lata później, w roku 1922, rozpoczęła ona produkcję ciągnika znanego jako “Ciągówka”. Było to rozwinięcie projektu profesora Taylora z 1918 roku i pierwszy polski ciągnik rolniczy. Był to mały ciągnik rolniczy, wzorowany na amerykańskim Titanie, do którego był łudząco podobny. W czerwcu 1922 roku, pierwsze egzemplarze tego ciągnika, zostały zaprezentowane na polsko-francuskiej wystawie maszyn rolniczych w parku przy Agrykoli w Warszawie, a potem ciągnik został zaprezentowany na II Targach Wschodnich we Lwowie. Na obu wystawach, ten ciągnik zebrał wiele pozytywnych opinii. W późniejszych latach rozpoczęcie produkcji pierwszej “Ciągówki” zostało uznane za moment narodzin polskiego przemysłu ciągnikowego.
Spis treści:
Dalsze losy “Ciągówki”
Pierwszy traktor Ursusa trafił na bardzo podatny grunt. Sytuacja ekonomiczna i realia polskiej wsi bardzo się zmieniły. Koń stał się drogi w utrzymaniu i przestał dominować na wsi, a rolnicy szukali taniego zamiennika tego zwierzęcia. Tym zamiennikiem okazały się być maszyny rolnicze, a wśród nich, była nasza rodzima “Ciągówka”. Była ona wzorowana na małym, amerykańskim ciągniku Titan, który w tamtych czasach kosztował około 900 dolarów. Była to dosyć niska cena za ciągnik rolniczy. “Ciągówka” została zbudowana w niemal identyczny sposób i dzięki temu była idealna wręcz na polski rynek, gdyż była tania i niezawodna. Była to jednak konstrukcja przestarzała, a sama fabryka nie była w stanie produkować tego ciągnika seryjnie. Czynnikami, które ostatecznie zadecydowały o losie produkcji tego ciągnika były niska sprzedaż i małe zyski. Przez 5 lat produkcji w latach 1922-1927, wyprodukowano zaledwie 100 sztuk tego pojazdu. Następca tego “Ciągówki”, czyli Ursus C-45, pojawił się dopiero w drugiej połowie lat czterdziestych.
O niezawodności “Ciągówki” może świadczyć fakt, że w 1968 roku, właściciel jednej sztuki tego pojazdu – Stanisław Rakowski przekazał swój egzemplarz do Muzeum Zakładowego Ursusa. Przed tym jednak dokonał jeszcze pokazowej orki na w pełni sprawnym i zadbanym ciągniku, który w tamtym momencie liczył sobie ponad 40 lat, a części Ursusa były w bardzo dobrym stanie.
Co zawdzięczamy Ciągówce?
Dosyć odważnym, ale jednak też przynajmniej w pewnej części prawdziwym stwierdzeniem może być to, że bez “Ciągówki” nie byłoby późniejszych modeli Ursusa, takich jak na przykład Ursus C-330 czy Ursus C-360. “Ciągówka” była kamieniem milowym w rozwoju polskiego przemysłu ciągnikowego, mimo tego, że nie zawojowała rynku i nawet w czasach jej świetności była rzadkim widokiem na wsi. Ale czy potrafimy sobie wyobrazić polską wieś bez jej następców? Z pewnością nie, gdyż zapisały się w naszej pamięci dzięki swojej funkcjonalności, niezawodności oraz łatwej dostępności części rolniczych. (które do tej pory można znaleźć w dobrych, rolniczych sklepach internetowych).